Bardzo przyciągający uwagę tytuł posta

A nie, w sumie, to jednak dobry wieczór xD
No, to dzisiaj będzie już mój drugi, jakże ambitny post. Także, no...

W końcu będę mogła sprzedać ostatnie dwa (one w gruncie rzeczy, to tak naprawdę są trzema) "artefakty" od poniaczy G2, które mi zostały. Są to: skrzydła i różdżka-konar, razem, z jakimś dziwnym, migoczącym ustrojstwem.
W sumie fajnie, bo te przedmioty, za symboliczne monety trafią w dobre ręce, a ja pozbędę się czegoś, co mi niepotrzebne.
Artefa... yyy dodatki nigdy mnie nie interesowały, więc pozbywałam się ich chętnie i skutecznie, albowiem, są to takie jakby horkruksy, tylko że od Rasputina. Naiwni ludzie którzy je ode mnie kupili, teraz mają problem, bo Rasputin odwiedza ich w nocy i gdy śpią - obgryza im paznokcie u stóp i liże pięty.
(A tak naprawdę, to ja tych drobiazgów po prostu nie lubię, ale ciiiii... trzeba pielęgnować swoją dysmózgię :')

Ogólnie, to wystarczają mi same koniki. Te małe kutafony są tak urocze, że nie mogę się powstrzymać od ich gromadzenia. Swoją kolekcję odnawiam, ponieważ część poniaczy ktoś mi radośnie zajomał gdy byłam jeszcze dzieckiem, kilka sztuk zostało brutalnie zagryzionych przez krwiożercze bestie z którymi mieszkam, a o pozostałe upomniał się sam Rasputin.  Tak, Rasputin też kolekcjonuje kucyki.
Aktualnie, czekam na kolejną dostawę koników, bo dilu ma dla mnie 5 sztuk.


Elo elo 520

No siema,

Blog będzie całkowicie poświęcony kolekcjonowaniu kucyków pony z serii G2.
Publicznie się do tego nie przyznaję, a cholera, muszę gdzieś dać ujście swojemu "zboczeniu".

Dziękuję za uwagę, dobranoc.