Noc Świętojańska



Na początek, moje najnowsze dwa nabytki - Snowcatcher, oraz duża Luna! :D Obydwa kucyki niestety są używane, a na chwilę obecną, chyba nie ma możliwości kupna tych modeli w sklepach. Cieszę się, że w ogóle udało mi się te koniki zdobyć. Wiadomo, że siłą rzeczy, w idealnym stanie, to one raczej być nie mogły, no ale, doprowadziłam je do stanu przyzwoitego.
Ogólnie, ze Snowcatcher nie było tak źle. W zasadzie jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to odrobinę potargane włosy. Trochę gorzej było z Luną. Włosy jej były potargane i pozbawione blasku (ale na szczęście nikt nie zdążył ich poobcinać), jednak porządne mycie, nałożenie odżywki, rozczesanie i wyprostowanie, przyniosło pożądany efekt. Jeśli chodzi o mankamenty, Luna ma nad jednym okiem plamę, odrobinę ciemniejszą od jej ciałka, a na policzku - drobne, ledwie widoczne, turkusowe przebarwienie. Poza tym, wszystko jest cacy. I w ogóle, do Luny dostałam dodatki w postaci torebeczki i czegoś w rodzaju sukienki. Bardzo miło.



Poniżej, zdjęcia kilku, mieszkających u mnie od dłuższego czasu okazów, które też postanowiły odrobinę zaimprezować. Paczciepaństffo, jak świętują moje gumowe figurki xD No i cóż, tegoroczne "przyjęcie" z okazji Nocy Świętojańskiej wygląda wyjątkowo skromnie. Niestety, zabrakło wielkiego ogniska i kucyki musiały zadowolić się małym płomyczkiem z lawendowego podgrzewacza.



Im ciemniej, tym lepiej. Tutaj, całe towarzystwo które się spełzło, było już zdrowo naprute kwiatowym wywarem i odurzone ziołowym zapachem. No i się zaczęło - niekontrolowane czary i dzikie harce... Ot, gumowe kucyki naprawdę lubią porządnie zabalować.


"Zorza na ciemnym niebie
W runiczny wzór się utka.
Nie przeszkadzajcie dziwom,
Bo Noc będzie króciutka. "
-Marian Hemar



~~O~~

Nowe okazy - prawie z przypadku

Notka miała być wczoraj, z okazji pierwszego dnia lata. Niestety, moje plany spełzły na niczym i nie zrobiłam Bon Bon i Starlight Glimmer żadnej sesji wśród kwiatów ogrodowych, ani na łące, anie w ogóle nigdzie. W każdym razie, do moich dwóch okazów z wczoraj, dołączyła nowa towarzyszka G3 i kuce miały wspólną sesję na jednym z tych starych, odrapanych, metalowych pudełek, które tak bardzo lubię.





Starlight Glimmer
Od dłuższego czasu odkładałam jej kupno, ponieważ z wyglądu, kuca podoba mi się raczej średnio. Jednak z tego co pamiętam, SG w bajce była jednym z nielicznych bohaterów, których charaktery mi się spodobały (tak, tak, obejrzałam parę odcinków, zgadza się) - i właśnie dlatego, że polubiłam tę postać, w końcu zdecydowałam się na zakup figurki. 
Cóż - kucyk, jak kucyk. Wygląd tego okazu dupy nie urywa, ale tragedii też nie ma.





Bon Bon
...czyli taki sobie zwyklak. Wiele czasu upłynęło, zanim w końcu postanowiłam, że zgarnę również ten okaz. Jakos tak, nie byłam do BB przekonana, mimo że wręcz przepadam za kucyki o białych (ten okaz, ma je akurat w kolorze kości słoniowej) ciałkach i fioletowych włosach. No ale, skoro już cukierkowy konik znalazł się w zasięgu moich oślizgłych macek, to se kupiłam, a co tam. Majątku wszak nie kosztował.




Dainty Daisy
A to jest okaz, który znalazłam w sklepie z odzieżą używaną. Weszłam do tego przybytku, w celu kupienia dla mojego psa kilku pluszaków, które mógłby sobie radośnie mordować (młode owczarki niemieckie podobno tak mają). Ogarnęłam dla swojej szatańskiej stworynki całą siatę miśków, a dla siebie, wzięłam tego właśnie konika. Przynajmniej facetka nie patrzyła na mnie dziwnie - pewnie pomyślała, że kuc też jest dla zwierza (który to wylazł ze sklepu, trzymając w pysku wielkiego, zielonego łosia xD).
DD kosztowała mnie całe... 4zł! :D Jak na tę cenę, kucyk jest w całkiem niezłym stanie. Włosy całe, wszystkie kończyny na miejscu... Tylko łebek różni się kolorem od reszty ciała i z jednego oka odprysnęło trochę farby.




~~O~~

No a teraz będzie mniej różowo. Otóż nie wiem, czy przypadkiem jeden ze sprzedających na Allegro, nie zrobił mnie w jajco. Zamówiłam dużą Celestię - i to spory kawałek czasu temu. Przesyłki do tej pory nie otrzymałam, a kiedy pytałam sprzedającego o numer wysyłki, to niestety, ale do tej pory nie raczył odpowiedzieć. Pfff...

Kolejna "urocza" sytuacja polega na tym, że nie mogę się doprosić jednej pani o wysłanie mi kucyka. Najpierw się tłumaczyła tym, że ma dużo na głowie, a dzisiaj dowiedziałam się, że zapomniała i jutro na pewno pójdzie wysłać. Cóż, ode mnie - przypomnienie ma gwarantowane.

Wiem jedno - każdemu, komu zapłaciłam, będę truć dupę do skutku, niezależnie od tego, czy tak wypada, czy też nie.

Paczka od Moondancer

Paczciepaństffo, jaki mam elegąski szablonik xD Bardzo pienkniutki, nje? 
Ogólnie, to taki szablon mi się przyśnił i postanowiłam go zrobić. Tylko jakoś tak... Nie chce mi się go dokończyć xD Gdy ogarnę go do końca, prawdopodobnie będzie lepiej. Ale kiedy to zrobię, to oczywiście nie wiem. 

Kucyki w notce, pochodzą od Moondancer z bloga: http://mlpdreamvalley.blogspot.com/
Wszystkie okazy, nawet te po przejściach, są bardzo ładne. Dziękuję <3

Glory
Ładniutkie z niej stworzonko, nieprawdaż? Moondancer prosiła, żebym dobrze się zajmowała Glory - i tak też będzie. Źrebak stanie na półce, razem z innymi, równie pięknymi okazami. W ogóle, to ja bardzo lubię kucyki z kosmicznymi motywami, a ta kuca, ma na tyłku znaczek, w postaci brokatowej, spadającej gwiazdy.




Bowtie
Może nie należy do najpiękniejszych okazów, ale wzięłam ją, ze względu na kolor ciałka. Otóż mam wobec Bowtie niecne plany, które to, mam nadzieję, że uda mi się zrealizować w nadchodzącym miesiącu. A tak się składa, że czeka mnie trochę pracy. 
Najpierw - reroot. Obecne włosy u kuca nie są w tragicznym stanie, ale mogłoby być lepiej i ładniej. Pewnie zostaną różowe, ale nieco je przedłużę i dodam sreberka.Muszę również wywabić neonowe plamy z ciałka konika i może zetrę piegi - się zobaczy.
Jak dotąd, jeśli chodzi o kucykowe przeróbki, to mam same plany, gorzej z czasem wykonania xD Ale w końcu zrobię co mam zrobić i moja głowa będzie wolna od natrętnych myśli na temat kucykowych poprawek.



To Coś, czyli Meadowsweet
Ale co to cholera jest, to ja nie wiem. Moondancer pewnie wspominała, jak się nazywa dany okaz, ale niestety, mam kiepska pamięć. Zdecydowałam się na tego paskuda, ponieważ ma ładny kolor ciałka i wprost idealnie nadaje się na przeróbki. Bez ogona, wystrzyżone, z poprzecieranym znaczkiem (tak w ogóle, to te motylki wygladają tak, jakby były zmutowane), z łebiem częściowo oderwanym - idealne coś do eksperymentów <3



Podróbki G1
Dostałam je w gratisie. W gruncie rzeczy, byłam bardzo ciekawa, jak wyglądają podrobione okazy G1. Chciałam wiedzieć, to wiem. W sumie, nic specjalnego. Teraz się zastanawiam, co z nimi zrobić. Najpewniej uczynię z nich swoje króliki doświadczalne i kto wie - może z tego wyjdzie cos miłego dla oka? Cholera wie.



~~O~~


Zamówiłam jeszcze trochę kucyków i czekam na następne porcje. Celestia z Allegro jeszcze do mnie nie dotarła. Piękny okaz G3 z olx, też jeszcze nie przyszedł i mam tylko nadzieję, że nie przepadł w czeluściach poczty polskiej.

No to zaszalałam...

<głos księdza Natanka> Jeżeli zaczynasz płacić za kucyki coraz więcej i więcej i więcej (zamiast dać księdzu na tacę) i nadal cieszysz się jak głupi do sera, to wiedz, że coś się dzieje... </głos księdza Natanka>


Teddy
A więc... Dużo monet za nią dałam, tak? No tak, no. 
Może mi odbija na stare lata, a może tylko sobie rekompensuję deficyt kucyków G2 w dzieciństwie, a może jedno i drugie - nie wiem. W każdym razie, pozwoliłam sobie na drobny luksus i kupiłam konika będącego jeszcze w opakowaniu. Świeża Teddy, niewymacana przez nikogo innego... asdfasdfasdf ಥ‿ಥ


Najchętniej zostawiłabym swój nowy nabytek w opakowaniu, ale postanowiłam wypuścić go na wolność xD Teddy była ubrana w swój miśkowy kostium, którego nie przyswajam. Wyciągnęłam więc kucę i zdjęłam z niej ohydny, brązowawy kaftan bezpieczeństwa. Cóż, Teddy o wiele ładniej wygląda na golasa, niż w swoim workowatym stroju.


Dżizyyyys, jak ja zacieszam z tej Teddy! ∩˙▿˙∩ A najlepsze jest to, że kiedyś, dość dawno temu, wcale mi się nie podobała. Jak widać, gusta się zmieniają. Nie ma to, jak kucyk w kolorach Praktikera xD




Luna
Kolejny alikorn z blind bagu. Bardzo chciałam mieć taką Lunę i ucieszyłam się, gdy znalazłam ją na allegro. Moja radość była tym większa, że kucyk nie kosztował kroci. Tylko niestety, nie zauważyłam, że kucyk ma liczne przetarcia. Ubytki w farbie, zobaczyłam dopiero po rozpakowaniu towaru. Ech, no trudno - trzeba będzie dobrać odpowiednie kolory i zamalować mankamenty farbami akrylowymi. Ale kiedy to zrobię, to ja nawet nie wiem.


Bardzo bym chciała zebrać wszystkie takie mini alikorny. Prócz Luny, mam jeszcze Celestię  i Cadance, a potrzebuję jeszcze Nightmare Moon, Gold Lily oraz Sterling. Niestety, trzy ostatnie okazy będzie trudno zdobyć, ponieważ praktycznie wcale nie widzę ich na olx i allegro.



 ~~O~~

Czekam na wincyyy kócó... I rozglądam się za nowym miejscem, w którym mogłyby zamieszkać. Regałowa półka na której zagnieździły się kucyki, jest dla nich za mała. Prawdopodobnie, będę musiała ogarnąć dla tych kolorowych kutafonków jakiś nowy, osobny mebel.