Bolączki pedantycznej larwy

Czas na wylew frustracji.
Stosowny podkład muzyczny: {KLIK}
Dzisiaj sobie ponarzekam. 
Bo mogę.

Pisiont tffarzy Zamaskowanej bestyi xD
Wyobraźcie sobie, że pod powłoką ogarniętego człowieka, kryje się sadystyczna kreatura o arcy cholerycznym usposobieniu; nieprzyzwoicie pedantyczny stwór, który widząc, że coś poszło nie po jego myśli - czuje najprawdziwszą w świecie żądzę krwi. To jest właśnie moja druga natura i niestety, nie zawsze potrafię ją ukryć przed światem. Przekłada się to również na tak mało istotne kwestie, jak zbieranie głupich koników z gumy :D

Uprzedzam - poniższy bełkot jest dla osób cierpliwych i obdarzonych wysoką odpornością na cudzą głupotę.

I. PANIE KIEROWNIKU!!! USTERKA!!!
Czyyyyliiiii.... Wszystkie mankamenty kucyków, które mam w kolekcji.
#1  Przebarwienia na Star Swirl. 
Nawet nie chcę myśleć o tym, jak doszło do ich powstania. Świadomość tego, aż boli. W każdym razie - biedna kuca, na całej lewej stronie ciała, ma ciemne, szarawe plamy. I właściwie, gdyby nie te cholerne plamy, to kucyk do tej pory, wyglądałby jak fabrycznie nowy.
To jest moja pierwsza, wymarzona Star Swirl i mimo skaz, których zaakceptować nie potrafię - nie mam zamiaru się jej pozbywać. Poczekam do lata - może uda mi się coś zdziałać, nacierając poniacza wodą utlenioną w kremie i wystawiając go na intensywne, słoneczne światło.
#2 Nieco wytarty znaczek i brak jednego kryształka w oku u Petal Blossom. Normalnie... Krew mnie zalewa, gdy na to patrzę.
#3 Niedawno, wstawiałam nowy kamyczek w oko Secret Tale. Wszystko byłoby ładnie i pięknie, gdyby tylko coś nie poszło nie tak... Nowy kryształek był w idealnym kształcie, rozmiarze i kolorze, tylko, że... Po wstawieniu w ogóle nie błyszczy. I teraz, kuca wygląda, jakby miała w oku ciemny, szklany bąbel. Spieprzyłam to - i dlatego jestem zła. Najwyraźniej, będę musiała usunąć wadliwie wstawione szkiełko i na jego miejsce wetknąć nowe.
#4 W przypadku Eve, od wytartego znaczka i ohydnie podciętego ogona, bardziej drażni mnie tylko... Brak kilku pasem włosów w grzywie. Na samą myśl o tym, trafia mnie najjaśniejszy szlag. Grzywa wyglądała idealnie; lśniące, miękkie i długie włosy - nic tylko zaplatać! Aż tu, zauważyłam cztery puste dziurki, tuż nad nasadą szyi. I po co ktoś kucowi te kłaki wyrywał? Będę musiała ubytek uzupełnić, tylko nie wiem, czy gdzieś znajdę nylon we właściwym kolorze. Może gdybym miała pod ręką odpowiedni materiał do naprawy, byłabym mniej zła.
#5 Grzywki u Giggles i Wiggles. Wszystko wyglądało doskonale, póki nie porównałam ich grzywek, z grzywką u innego poniaczowego dzieciaka. I w tamtym momencie, nastąpił szok. Grzywki Giggles i Wiggles, są... za krótkie. Aktualnie, próbuję przejść nad tym do porządku dziennego.
#6 Podcięty koniuszek pasma włosów u Sapphire Shores. Ja wiem, ja wiem, że to niby nic i w ogóle nie ma się czym przejmować. Ale dla mnie, to istna tragedia xD Prawie tego nie widać ale i tak mnie to kłuje w oczy. Nawet jak tego nie widzę, to i tak to widzę xD
#7 Widok łba Hidden Treasure, działa na mnie jak płachta na byka. To wszystko przez podcięte włosy tuż nad czołem. Cieszyłam się, że nadciągnął kuc w idealnym stanie, a tu taki zonk! I nieeeee, nie że trochę przycięte. Ktoś radośnie upierdolił dwa pęki włosów, tuż przy samym gumowym ciałku ^^. 
#8 Spód nóg różowej Celestii, jest umazany czymś złotawym. Najpewniej to lakier do paznokci -.-'''

II. JANUSZU, ZBIERAJŻE SIĘ! CZAS COŚ OPCHNĄĆ!
#1 Tragiczne ceny, tragicznego towaru.
Ja naprawdę rozumiem, że każdy chce zarobić i nie mam nic przeciwko temu! ^^ Ważne, żeby hajs się zgadzał i to jest jak najbardziej ok, ale... No bez przesady.
Jeśli koniki są w idealnym stanie - to jestem skłonna wyłożyć na nie pewną kasę. Jednak nie ogarniam, gdy ktoś sobie życzy chorych pieniędzy za gumowe konie, bo w końcu, to jakże cenne unikaty są! Nieważne, że te cenne unikaty wyglądają, jakby zostały wyciągnięte z przepastnej gardzieli naczelnego lachociaga galaktyki. Liczy się tylko to, że cenne unikaty są cennymi unikatami, cenniejszymi od innych cennych unikatów, które są jakże cenne.
Liczne przebarwienia? Ubytki w ciałku? Obcięte kłaki? Powycierane znaczki? Brak kryształków? Kołtuny? Kto by zwracał uwagę, na takie drobnostki! ^^ Grunt, że to unikaty. Grunt, że takie cenne.
#2 Zdjęcia robione w taki sposób, żeby nie było widać wad towaru.
Myślę, że wiadomo o co chodzi. Czasem, koniki ustawione są tak, żeby nie było widać ich uszkodzeń. Jeśli sprzedający zgadza się przesłać więcej zdjęć, na których będzie wyraźnie widać, co ewentualnie jest nie tak - to w porządku.
Tylko czasem, sprzedający lubi strzelić focha - bo jakim prawem, osoba zainteresowana w ogóle śmie poprosić o dodatkowe foty. Karygodne panie, karygodne! :D
Na szczęście, sytuacje gdy ogłoszeniodawca jasno daje do zrozumienia, jak wielce obrażony został taką prośbą, to rzadkość. Większość sprzedających z którymi mam styczność, to mili, uczciwi ludzie, którzy chętnie podsyłają dodatkowe fotki.
#3 Kiedy sprzedający nieco mija się z prawdą.
Pytam - czy kuc nie ma podciętych włosów, bo gapię się na te zdjęcia, ale nie wszystko widzę. Dostaję informację zwrotną, że kuc ma włosy długie - jak od nowości. No to, cała szczęśliwa zamawiam gumową poczwarę i z niecierpliwością czekam na przesyłkę. Kiedy upragniona paczka trafia w moje łapska - natychmiast ja otwieram, niemal kipiąc dziecięcą radością i... Czar pryska. Kuń ma kłaki obcięte i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.
Wychodzi na to, że dałam się zrobić w jajco, ktoś zarobił na mojej głupocie, a mi... Mi pozostaje tylko pociąć się krasnalem ogrodowym, a przedtem, ze zgryzoty - objeść drzewko szczęścia ze wszystkich ozdobnych kamyczków.
Zdaję sobie sprawę z tego, że wystawiający to też tylko ludzie i nie są w stanie wszystkiego dostrzec, no ale na litość boską... Jeśli poniacz na przykład nie ma dajmondów w ślipiach, to na żywo, takie rzeczy od razu widać (na zdjęciach - niekoniecznie).

III. INNE KWESTIE, NIEWĄTPLIWIE MAJĄCE WPŁYW NA DALSZE LOSY WSZECHŚWIATA
#1 Brak czasu.
Doba jest za krótka, ja nie mam życia, więc... Lata świetlne miną, zanim zacznę jakieś porządne rerooty i repainty. Cały ten cyrk musi zaczekać.
#2 Niedokończone historie.
Jeśli coś zaczynam, to muszę to skończyć. No po prostu muszę i już. A jak nie mogę (i to z przyczyn niezależnych ode mnie) - to dostaję fizia.
#3 Dłuuuuuuugie oczekiwanie na przesyłki. A w przesyłkach, jak wiadomo - świeże mięso kolejne kuce,  nowe materiały do ich odnowy i takie tam. Nigdy nie mam pewności, czy coś, za co cholera zapłaciłam, w ogóle do mnie dotrze. Moja poczta żyje swoim własnym życiem. I nikt nigdy nic nie wie.
#4 Brak poszukiwanego towaru.
Zdobycie właściwych włosów do rerootu i farb potrzebnych do repaintu, to nic nadzwyczajnego. Gorzej jest z doborem kryształków do oczu poniaczy z G2 i znalezieniem sreberek, którymi można poprzetykać nylonowe kłaki.
To właśnie brak odpowiednich materiałów, jest jednym z czynników, które niekiedy uniemożliwiają mi dokończenie odnowy danego okazu.
____________________________________
Ok, będzie tego dobrego.
Jak ktoś dał radę to przeczytać i w międzyczasie nie zasnął/porzygał się/zajął się czymś lepszym (niepotrzebne skreślić), to moje gratulacje.

9 komentarzy:

  1. dzięki za dobrom lekturem. Bawiłam się przezajebiście jaśnie panie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam wszystko od a do z, dałam radę:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też przeczytałam i zdecydowanie jest to tekst, przez który można bez problemu przebrnąć ( jak się ma książki Sandersona i Lovecrafta za sobą, to można przebrnąć w zasadzie przez wszystko :P ) Poruszę dwie kwestię - kryształki w oczach mają to do siebie, że nie lubią wszelkiej maści paskudztw, jak superglue czy kropelka, bo wtedy stają się matowe- pójdź sobie do sklepu dla majsterkowiczów i tam ogarnij klej do np. drewna - u mnie działa bez problemu. Co do Wiggles i Giggles, to aż z wrażenia przeszukałam sobie Twoje posty i patrząc na foty stwierdzam, że moje bliźniaki mają grzywki dokładnie takiej samej długości - możliwe wobec tego, że rzeczona długość grzywek u maluchów jest zróżnicowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy, ten, no... Tak na wszelki wypadek, dla uściślenia, jak pewnie wiesz - chodziło mi jedynie o to, że mój bełkot jest po prostu do tego stopnia mdły, że czytając, można zanudzić się na śmierć. Bo, za dobrego pisaka (nie pisarza! xD) to ja nigdy się nie uważałam. Chociaż, miałam epizody z pisaniem lipnych opowiadań - ach, cóż to było za januszowstwo xD

      Lovecraft i Sanderson... Toż to bogowie literatury! *.*

      Podczas operacji okulistycznej Secret Tale, właśnie używałam takiego kleju do drewna, metalu, szkła i innych tworzyw. Takiego cosia uniwersalnego kupiłam.
      Kropelki i tym podobnych unikam jak diabeł wody święconej, ponieważ rozpuszczają się w ciepłej wodzie i kryształki wtedy zaczynają wypadać.

      Z Giggles i Wiggles, to jest w ogóle jakaś dziwna sytuacja. Na przykład, ten tutaj Wiggles, ma grzywkę dłuższą, niż mój: http://thumbs2.picclick.com/d/l400/pict/252524153385_/My-Little-Pony-G2-Rare-Royal.jpg
      Poza tym, czubki grzywek moich G&W są lekko postrzępione, więc tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ktoś przy nich majstrował.
      No nic, będę musiała zrobić małe dochodzenie i kilka porównań.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń