Najazd Hunów: Fala trzecia

Yo, wracam do świata żywych. 
Szczęśliwa, że skończyły się te głupie święta (w tym okresie, zawsze zmieniam się w przebrzydłego Grincha) i że mam chociaż chwilę wolnego czasu, wreszcie mogłam zająć się ogarnięciem nowych kucyków, które jakiś czas temu trafiły do mojej kolekcji. 

Wpis dedykuję mojej szanownej dealerce, która przysłała mi te wszystkie, jakże piękne okazy z serii G2. 

Dziękuję Ci droga J.K. za  prześliczną Ivy (Magic Motion Friends 1997). Byłam ogromnie zaskoczona, widząc że... Ivy ma koronę! Tego się nie spodziewałam i przyznam, że była to chyba najmilsza rzecz, jaka przytrafiła mi się w ostatnim czasie. Dziękuję jeszcze raz! <3
Od zawsze chciałam mieć tą Ivy. I wreszcie ją mam. I jest idealna. I jest... jest... 
Piękna, jak Hugh Jackman w oceanie. 
Dlatego też, zrobiłam jej ozdobny naszyjnik, kolorystycznie pasujący do korony.



A teraz, Panie i Panowie... Pozwólcie, że przedstawię Wam pewną zacną damę, której to, najpewniej byście się u mnie w ogóle nie spodziewali. Oto... Buttercup we własnej osobie! :D


Zarzekałam się, że nigdy nie kupię żadnego kucyka mającego ten dziwny, wyciągany ogon, który dotychczas kojarzył mi się wyłącznie ze wstrętnym korkiem analnym. Na szczęście, prawie wyzbyłam się chorych skojarzeń i mogę śmiało przyznać, że wyjmowany ogonek Buttercup, wcale aż tak bardzo nie przypomina monstrualnego duporozpychacza.
A sama Buttercup mnie zaczarowała i teraz jest jednym z moich ulubionych kucyków ^^

 
Słitczi fotczi dwóch, jakże urodziwych i utalentowanych czarodziejek, czyli Święty Graal w kolekcji Clever Clovera erotomana. Za każdym razem, gdy kuc spogląda na tę fotografię, w całym kucykowym świecie rozbrzmiewa jedyna, słuszna melodia: {KLIK}. I wtedy wszyscy wiedzą, że Clever Clover właśnie... PATRZY.


Dobra, trochę nawaliłam tych koralików... Ale, żeby nie było - gumka z zawieszką, którą ma Buttercup, to akurat jest z Rossmanna. Chciałam, żeby wszystko wyglądało ładnie, jednak wyszło chyba dość tandetnie i niechlujnie. Może trochę przesadziłam z tymi świecidełkami, czy coś, idk.


Baby Swirly, czyli następny z moich wymarzonych okazów. Wprawdzie ma odrobinę rdzy u nasady ogona, nieco przetarte kopytka i brakuje mu/jej/temu jednego kryształka w oku, ale i tak jest świetny/świetna/świetne. I w ogóle, Swirly jest uroczy/urocza/urocze, niestety marny ze mnie fotograf, więc tego uroku uchwycić mi się nie udało. Kto ma Baby Swirly, ten doskonale wie, o co mi chodzi. A kto nie ma tego gnojuska, niech wierzy mi na słowo - ten źrebak ma w sobie coś tak rozbrajającego, że od samego patrzenia człowiek się uśmiecha, serio.

W ogóle, tak sobie wymyśliłam, że Baby Swirly jest taki/taka/takie fajny/fajna/fajne, że ma dwójkę przydupasków, którzy nie odstępują jej/jego/tego na krok. Jak nietrudno zgadnąć, przydupaskami Swirly, są oczywiście Giggles i Wiggles :D



Następne kucykowe dziecię, to Baby Ocean. Nie wiem czemu, ale uznaję, że ten źrebak jest płci żeńskiej. Ocean byłaby w 100% idealna, gdyby nie jej jedna, jakże irytująca wada. Otóż, kucynka ma podcięte włosy w grzywie. Oczywiście zostałam o tym uprzedzona i doskonale wiedziałam, że biorę konika z wadą. Jakiejś tragedii z tymi włosami nie ma, ale trudno mi było zapleść warkocz xD No nic, może jak będę miała odpowiednie włosy i wystarczającą ilość wolnego czasu, to zrobię tej panience reroot.
A poza tym, wszystko jest git marycha. Ciałko i oczy gumowego stworka, są w doskonałym stanie, więc się cieszę. Ach właśnie, te ślipia... Wielkie, błyszczące ślipia... One hipnotyzują.


Silver Swirl i Light Heart - dostałam je za darmo, ze względu na ich stan. Nie mam bladego pojęcia, co za mały potwór je tak wymolestował i co gnieździło się w głowie tego dzieciaka. Jak widać na załączonych obrazkach, kucyki wymagają solidnej odnowy. Chcę dać im drugie życie i nowe wcielenia. Przypuszczam, że zajmę się nimi w lecie, lub nawet jesienią. Jednak, co się odwlecze, to nie uciecze - na każdego kucyka przyjdzie pora.



 ~~O~~

Kucyki G3, chyba na dobre zagościły w mojej kolekcji. Nie przepadam za tą generacją, jednak są okazy, które nawet lubię. Byłoby ich w tym poście więcej, gdyby dotarły do mnie wszystkie paczki. Ale nieeeee... Kilka musiało się zdematerializować w tajemniczych okolicznościach i oczywiście nikt nic nie wie -.-''
Jakiś czas temu, znalazłam ogłoszenia z Hidden Treasure i Sapphire Shores. Miały być idealne, ja zdecydowałam się je kupić i... Wyszło jakoś tak... Nie teges, ekhm...

Na pierwszy ogień idzie wielkie, róóóóózioooooweeeeee prosię, czyli Hidden Treasure. Wkurza mnie jej imię, więc roboczo, postanowiłam nazywać ją Christine.


Tak więc, ktoś obciął Kryśce trochę roszoffych kłaków wyrastających z głowy. I żeby one były delikatnie podcięte, ale nie! Przecież trzeba było je upieprzyć tuż przy gumowym ciałku. Żeby było kuźwa elegancko -.-'
Poza tym, różowa pokraka jest w miarę spoko.  Podoba mi się kolor jej oczu. I wystający znaczek też. Według twórców, pewnie miała to być zwykła gwiazdka, ale ja mam w głębokim poważaniu to, co autor miał na myśli i wszystko interpretuję po swojemu. Zatem, według mnie - pegaz nosi na dupsku zmutowaną rozgwiazdę. Ot, przebrzydła szkarłupnia jakoś wylazła z wody, przyrosła do kucyka i tak na nim pasożytuje radośnie.


Sapphire Shores wzięłam głównie ze względu na znaczek. Ta muszla spodobała mi się do tego stopnia, że nie potrafiłam się opanować. Niczym czystokrwisty gimb powiedziałam se "YOLO" i kupiłam kucyka xD


Zaplecione w drobne warkoczyki włosy konika, kojarzą mi się z jakimiś morskimi algami. Początkowo, miał być jeden, gruby warkocz, ale niestety, kłaki są nierówne, jakby podcięte i nic ładnego z tego mi nie wyszło. Obecna fryzura Sapphire Shores miała być tylko gorszą opcją, a jednak wyszło lepiej, niż się spodziewałam.


~~O~~
Ok, na dzisiaj koniec. 
Kucyki z następnej fali, przygotowują się do ataku.

5 komentarzy:

  1. Cieszę się, że się podobają ^^ Ivy i Buttercup mają zacne fryzurki, ja osobiście zostawiam moim kucom włosy rozpuszczone ale Twoje wariacje są naprawdę niczego sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najchętniej, ja również bym zostawiała konikom rozpuszczone włosy. Wprawdzie cały czas stoją na półce, jednak w obawie, że kucykowe włosy jakimś cudem się skołtunią i poplączą - ciągle je zaplatam. Muszę się tego oduczyć.

      Usuń
  2. Jestem urzeczona Twoją wersją Buttercup i Ivy. Kocham wszelkie kiczowate rzeczy jak brokat i koraliki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że Ci się podobają stylówy moich koników. Ja też lubię te kiczowate drobiazgi - aby tylko nie pojawiały się za często i nie było ich zbyt dużo :D

      Usuń