Brzydkie, nieoryginalne, potwornie pokraczne kucykowe kreatury... Nie znam chyba ani jednej osoby, która by je lubiła.
Wydłużone, wręcz jamnicze cielsko, utrzymujące się na koślawych nóżkach... Wstrętne, szorstkie, wiecznie skołtunione i praktycznie niemożliwe do rozczesania włosy... Plastikowa grzywka (która przypomina dziwną narośl, lub nawet guz), z której wystaje róg. Nad kopytami serduszka niczym implanty, które wkładają sobie pod skórę ludzie pasjonujący się modyfikacjami ciała...
Te koniki są tak dramatycznie paskudne, że samo patrzenie na nie, aż boli. To jednak nie zmienia faktu, że je lubię. Mam słabość do brzydkich rzeczy :P Ozdoby, które zawsze były w zestawach z tymi kucykami, też pozostawiały wiele do życzenia. Ot, pierdółki z kiepskiej jakości plastiku. Każdy taki kucyk miał naszyjnik, koronę, oraz skrzydła. I właśnie chyba tylko te skrzydełka dało się nawet lubić. No, mniejsza z tym.
Tak sobie pomyślałam, że w sumie, to mogłabym zacząć zbierać również te koniki, właściwie tylko dlatego, że... Dobrze mi się kojarzą :D
Niestety, nigdy nie udało mi się dowiedzieć, jak one się nazywają i od jakiego pochodzą producenta.
Są to kuce Chap Mei. Powinien mieć pod kopytami znak. Jeśli nie ma znaczy,że jest to fakie tego kucyka. Ja też mam kilka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za uświadomienie mnie :)
UsuńWłaściwie... To jak jest z tymi ich włosami? Wszystkie Chap Mei które do tej pory wiedziałam, miały naprawdę okropne grzywy i i ogony.
miałam ich sporo w dzieciństwie ^^
OdpowiedzUsuńNawet fajne są. Może na tle innych koników wypadają dość mizernie, no ale... Mają, ten swój magnetyzm.
UsuńChyba zrobię porządną notkę o fakie. Bo zrobiłam kilka ale nie miałam jeszcze wiedzy o nich. A trochę się naszukałam i już wiem :)
OdpowiedzUsuńByłoby naprawdę świetnie, gdybyś taką notkę wstawiła. Wydaje mi się, że temat jest bardzo ciekawy.
Usuń