Pani Lalka

Początkowo, blog miał być tylko o kucykach i to wyłącznie z serii G2. A jak wyszło, to już wiadomo :D W każdym razie, od czasu do czasu, będą się tu pojawiały lalki. Oczywiście nie mam czasu na szycie im nowych ubrań, ani na robienie rerootów i repaintów, jednak... Jak tylko będę miała trochę wolnego, to z pewnością się tym zajmę.
Nigdy nie miałam szczęścia do kupna lalek. Zawsze wychodzi tak, że model który chcę nabyć jest już sprzedany, albo ogłoszeniodawca nie odpisuje. No w tej materii, naprawdę prześladuje mnie pech. No nic, mam nadzieję, że w końcu mi się poszczęści :D

Okaz który prezentuję, to - zgodnie z tym, co twórca miał na myśli - coś w rodzaju łabędziowej księżniczki. Hah, nawet jeszcze mam do niej oryginalną sukienkę, koronę i naszyjnik. Dzisiaj, Pani Lalka (jeszcze jej nie nazwałam) miała okazję pląsać w skąpym stroju po śniegu :D


W ogóle, Pani Lalka jest dla mnie bardzo cenna. Tak totalnie dla jaj, wręczyła mi ją kiedyś ważna dla mnie osoba. Łabędziowa księżniczka spędziła kilka lat w czeluściach kartonowego pudła i dopiero dzisiaj, wypełzła ku wolności...
Jak widać, plastikowa dziewoja ma na sobie tylko bieliznę. I za cholerę nie wiem, czy zrobiłam ten strój dlatego, że przedawkowałam tumblra, czy co...


Doszłam do wniosku, że Pani Lalka potrzebuje towarzystwa, toteż szukam dla niej koleżanek. Rude lalki to chyba towar deficytowy, a o brunetkę mającą ładną twarz i zginane kończyny, też nie jest zbyt łatwo.
W ogóle zastanawiam się, czy można gdzieś nabyć dla lalek pończochy - kabaretki, kajdanki, kominiarki i inne, takie dość nietypowe pierdoły.

2 komentarze:

  1. Tak se wlazłam z ciekawości czy coś nowego się pojawiło i paczę... a tu lalka Barbie :D Kurde, nie podejrzewałabym Cię o ciągoty w stronę ślicznych laleczek wyjętych wprost z reklamy dla małych księżniczek a tu proszę, surprajs ^^ Nie no, jaja sobie robię, lalunia ładna, sama miałam ich multum jak byłam mała, potem mi poginęły albo ktoś je zajumał, cholera wie. W każdym razie tak, jak na kompletowanie od nowa kuców wzięło mnie pewnego listopadowego dnia (od dzieciaka miałam dokładnie szesnaście G2 stojących grzecznie w gablotce przez te wszystkie lata), tak do odnowienia stadka Barbie mnie jakoś nie ciągnie w ogóle a pamiętam, że jarałam się blond-pięknościami jak łysy na widok grzebienia przez całe dzieciństwo ^^ Tumblr... Coraz bardziej Cię lubię - moi znajomi nie wiedzą, co to nawet jest :P Napisz tylko jeszcze, że lubisz anime i inne tego typu rzeczy a zdobędziesz se psychofana *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że odpisuję z dużym opóźnieniem.

      A jednak... Odsłoniłam jedną ze swoich pincisinciu tfażuff, tę odrobinę lalkolubną.
      Twoje lalki zostały uprowadzone przez facetów w czerni (tych z teorii spiskowych). Teraz, uroczymi laleczkami bawią się szarzy kosmici.

      Oho, skąd ja to znam, z tymi kucykami :D A co do lalek... Bardziej niż zwykłe kolekcjonowanie, potrzebuję ich do robienia zdjęć chorych scenek, które później zbiorę i przekształcę w jakiś popaprany komiks - morderstwa, kanibalizm, przemyt narkotyków, gwałty i kradzieże, rozboje, patologia w rodzinie... Ot, chcę przedstawić mroczną stronę Barbie i innych lalkowatych.

      Jeśli chodzi o lalki blondynki, to zawsze lubiłam u nich taką ekstremalną platynę. Rude też były bardzo spoko i brunetki również. Nienawidziłam za to lalek z włosami koloru, za przeproszeniem - sraczkowatego.

      Tumblr jak to tumblr... "Miejsce" w którym gnieźdi się spora część ludzkiego syfu, a ja, z jakichś niezrozumiałych dla mnie przyczyn - czasem lubię w tym grzebać.

      Nie wiem czy będę nadawać się na obiekt do fangirlowania xD Lubię mangę, manwhę ("Noblesse" jakże cudne!) i anime, ale nie jestem otaku. Jednak z miejsca zaznaczam, że otaku zupełnie mi nie przeszkadzają, i nie widzę powodu żeby się na nich rzucać tylko dlatego, że są "świrnięci" na punkcie czegoś, co czasem lubią aż za bardzo.
      Mam kilka swoich ulubionych pozycji (jedną z nich, jest "Hellsing". Wiem, że wyświechtane jak diabli, ale mam do tego anime przeogromny sentyment, kocham je i nic na to nie poradzę. Inne, to np. "Togainu no Chi", czy "Plastic Nee-san" xD). Mam również pozycje, których nie jestem w stanie strawić żadną miarą (jako przykład, podam kolejne dwa wyświechtańce - "Naruto" i "Kuroshitsui").
      Dobra, lepiej, jak na tym poprzestanę ^^'

      Usuń