Łakamakafą


Dzisiaj przedstawiam jedne z moich ostatnich, zamówionych kucyków.
Nie chodzi o to, że zamierzam zakończyć swoją przygodę z kolekcjonowaniem poniaczy. Ooo, co to, to nie. Po prostu, planuję przerwę w prowadzeniu bloga. Możliwe, że zniknę na dwa lub trzy miesiące, a potem wrócę, jak gdyby nigdy nic. Od czasu do czasu potrzebuję takiej przerwy (bo wena gdzieś znika, bo smęcić zaczynam i tak dalej).
W międzyczasie, będę nadal odwiedzać wasze blogi, tylko trochę rzadziej, niż zwykle.
Tak w ogóle, to szlag mnie trafia, jeśli chodzi o mój zasięg, a raczej - jego brak -.-' Nawet nie chcecie wiedzieć, ile razy muszę "odświeżać" wasze blogi i wszelkie kucykowe strony, żeby może w końcu załadowały mi się jakieś obrazki, które wręcz kocham oglądać :D 

W ogóle, jako, że zbliża się Prima Aprilis - wymyśliłam jakże genialny żart i już zacierałam rączki, hehesząc przy tym "złowrogo". Gdybym swój "szatański" plan wprowadziła w życie, to jestem pewna, że byście z miejsca wystartowali w kosmos, tak, jak siedzicie. No ale niestety, muszę z tego zrezygnować, bo w kwietniu zwyczajnie mnie na blogu nie będzie.
W każdym razie, to było lepsze, niż wszystko, co wymyśliłam do tej pory (a niektóre "wielkie akcje", to ja i przez rok potrafiłam planować i dopracowywać). Lepsze, niż mój sztandarowy żart z jenotem, o którym może kiedyś napiszę, przy okazji poruszania tematyki zwierząt moich ^^

No dobra, dość mojego biadolenia, bo zaczynam jojczeć, niczym "osiedlowy monitoring"  ślipiący na gimby obściskujące się pod blokiem.


Sundance (Special Birthday Magic - 1998)
Wcześniej, na olx i allegro był wręcz jakiś wysyp Sundance, ale oczywiście nie chciałam żadnej kupić, bo to przecież taki popularny okaz i w ogóle bleee. No i akurat, kiedy wszystkie Sundance zniknęły z olx i allegro, to coś mi się poprzestawiało w tej pustej głowie i nagle zapragnęłam mieć akurat ten model. 
Dlaczego zmieniłam zdanie? Cóż, to chyba przez sentyment. Wcale nie uważam, aby ta Sundance była jakoś szczególnie piękna, ale miałam ją w dzieciństwie i straciłam w dość przykrych okolicznościach. Pomyślałam, że w sumie, to nie zaszkodzi mi, jeśli jednak zdobędę tego kucyka.
Ku mojej wielkiej radości, Sundance znalazłam na olx i od razu zdecydowałam, że ją kupię. Tym razem, nie było żadnego wahania.


Moja Sundance jest całkiem niezła. Ma obydwa kryształki w oczach i w miarę ładne włosy, które mają odrobinę suche końcówki. Ogon jest bardzo długi, a to mnie cieszy. W ogóle, mimo że po woli odchodzę od zaplatania włosów kucykom, to w przypadku Sundance, niestety nie mogłam się powstrzymać. Według mnie, jest ona jednym z tych koników, które lepiej wyglądają w warkoczach, niż w rozpuszczonych włosach.




Baby Nightsong (Starlight Baby Ponies)
Jest to jeden z kucyków generacji pierwszej, o których marzyłam, jednak nawet nie myślałam, że kiedykolwiek będę go miała w swojej kolekcji. Wylicytowałam go na allegro.
Jeśli chodzi o stan kucyka, to dupy nie urywa, ale tragedii też nie ma. No i, żeby nie było - wiedziałam, co kupuję.
Konik ma ładne ciałko bez uszkodzeń, ale niestety, kolor łebka nieznacznie różni się od koloru korpusu. Ale tak to już jest z konikami, które mają swoje lata. Jeśli chodzi o włosy, to na strawberryreef.com, zauważyłam, że powinny być różowawe, tymczasem moja Nightsong, ma srebrno - szare. Końcówki grzywy i ogona, są suche i odrobinę napuszone.


Mimo drobnych mankamentów kucyka, nigdy nie zamierzam się go pozbywać, czy robić mu jakiejkolwiek "krzywdy". Małą Nightsong umyłam, jej włosy natarłam najlepszą odżywką jaką w tej chwili mam, a sreberka - wyprostowałam. Postawiłam źrebaka na półce, tuż obok dorosłych okazów G1.
Dlaczego nie mam zamiaru się pozbywać tej Nightsong, nawet, jeśli gdzieś kupię drugi, lepszy okaz? Otóż - to mój pierwszy źrebak z pierwszej generacji. I w dodatku, kupiony od naprawdę przemiłej osoby. Tak więc ten, no... Ma swoje honorowe miejsce.

Najchętniej, zostawiłabym Nightsong rozpuszczone włosy, jednak postanowiłam je zapleść, aby nigdy nie napuszyły się jeszcze bardziej.



 ~~O~~

A teraz, coś zgoła odmiennego, czyli... 
Pani Lalka (póki co, bez imienia), przygotowywana do rerootu.


W tym przypadku, zdecydowałam się na wymianę włosów dlatego, że poprzednie kłaki lalki były w stanie raczej... średnim. Nie wiem, czy widać to na zdjęciach, ale część włókien włosowych, była jakby pokarbowana i w dodatku szorstka, a ja - za nic w świecie nie mogłam tego rozprostować. Ponadto, włosy w ogóle się nie układały i były dość krótkie.
Teraz się zastanawiam, nad kolorem nowych włosów lalki. No i nie wiem, czy kupić kłaki koloru blond (zbliżone do pierwotnego), niebieskiego, morskiego, miętowego czy... Białego. 
Przyznam, że ta ostatnia opcja, jest dla mnie wyjątkowo zachęcająca.

Na koniec, drobna rada.
Jeśli chcecie zdejmować łebie lalczysku, bez uszkodzenia "kotwiczki", to... Weźcie, podgrzejcie uprzednio tę głowę. Ja łepetynę lalki położyłam na kilka minut na kaloryferze i dzięki temu, guma zmiękła do tego stopnia, że zdejmowanie jej z "kotwiczki" nie było aż tak traumatyczne :D

6 komentarzy:

  1. Ten mały G1 jest super, uwielbiam źrebaki z tej generacji.
    Jeśli chodzi o Panią Lalkę stawiam na biały. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest lepszy, niż przypuszczałam. Więc źrebaki G1, też zacznę zbierać.
      Co do lalencji, prawdopodobnie właśnie na białym stanie. W każdym razie - zdecydowanie bardziej do twarzy będzie jej w takim kolorze, niż np w miętowym.

      Usuń
  2. O jakie śliczne koniki.
    Na lalkach się nie znam , na kucykach się nie znam, ale mi się podobają :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Kucyki i lalki, to nie jest jakiś wyjątkowo obszerny "temat". No ale, ja "siedzę" głównie w kucykach, toteż wiem o nich dość sporo, aczkolwiek nadal mam problemy z identyfikacją niektórych okazów.
      Gorzej z lalkami, bo ich nie ogarniam kompletnie. Bardzo ciężko jest znaleźć informację na temat danego modelu.
      Miło, że się Pani podobają moje gumowe stworki :-)

      Usuń
  3. fajne są te Baby G1 bo są takie "śliskie" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Macam tego kuca, niczym Salad fingers swoje łyżki.

      Usuń