Twinkler & lepkie brudasy

Tym razem, zdjęcia niestety nie będą zbyt piękne. Ot, takie sobie robocze fotografie porobiłam, ponieważ przez wzgląd na stan moich najnowszych okazów, nie warto było wysilać się na nic więcej.

Bardzo mi zależało na wygraniu na tej licytacji - i udało się. Ucieszyłam się, ponieważ wśród okazów G2, stała sobie dumnie tap madl G1, a mianowicie - Twinkler (Glittery Sweetheart Sister Ponies)
Póki co, wszystko wygląda cacy, czyż nie? 



Zdjęcie towaru na aukcji było raczej średniej, ekhem... Nad wyraz średniej jakości. No i teraz tak - nie chcę nikogo niesłusznie posądzać o ukrywanie mankamentów towaru, więc zakładam trzy możliwości:

1. Prawdopodobnie widziałam tę czerwoną kropkę na nosie kucyka i tę plamę z kleju przy uchu też, ale uznałam, że to mi nie przeszkadza, bo nie takie przebarwienia się z kucyków wywabiało. Nie pamiętam, jak było.
2. Sprzedawca jasno i wyraźnie napisał, że kucyki są używane, ale w bardzo dobrym stanie.  Istnieje więc opcja, że nawet nie zwrócił uwagi na to, co jest zepsute.
3. No ale, ale... Jeszcze raz - stan kucyków był określany, jako bardzo dobry. Może być więc i tak, że sprzedawca do sprawy podszedł niekoniecznie uczciwie i ustawił do zdjęcia koniki tak,  żeby pewnych szczegółów, które mogłyby zniechęcić potencjalnego nabywcę, nie było widać.
Ogólnie, to nie wiem jak było,w dodatku pamięć mnie zawodzi a bezpodstawnie komuś czegokolwiek zarzucać, to ja też nie mam zamiaru. Po prostu - jest jak jest i trzeba usunąć ten cholerny klej i czerwonawą kropkę i tyle.

Spośród wszystkich kucyków które dzisiaj przedstawiam, umyłam i doprowadziłam do względnego ładu tylko pannę Twinkler (najwięcej czasu, poświęciłam jej włosom). Z jakimkolwiek ogarnięciem pozostałych koników z tej paczki, dałam sobie spokój, ponieważ chwilowo nie mam ani siły, ani czasu na papranie się z czymś będącym w tak paskudnym stanie.

Koniki które otrzymałam, były najzwyczajniej w świecie bruuuuuuuuudneeeee! Po ich dotknięciu, na dłoniach zostawał jakiś tłustawy nalot. Kuźwa, jakie to ohydne.
Syf jest bardzo dobrze widoczny na ciałku biednej, zmaltretowanej Ivy. A tak się cieszyłam, że ją będę miała w kolekcji... No ale kurde nie, ja czegoś tak wstrętnego nie zaakceptuję, przykro mi.Akurat ta Ivy nie spełnia moich standardów i nawet, jeśli przejdzie zabiegi naprawcze, to i tak nigdy nie będzie wystarczająco dobra, żeby zostać w mojej kolekcji. 

Kwiatek na tyłku Ivy jest maźnięty czymś czarnym, co ni cholery nie schodzi (a gdybym próbowała to zlikwidować bardziej niekonwencjonalnymi metodami, doprowadziłabym do jeszcze większego uszkodzenia kwiatka). Równolegle do czarnej, rozmazanej kreski, przechodzi rysa w ciele, która również zachodzi na znaczek. I tej właśnie rysy, pozbyć niestety się już nie da.
Ale to jeszcze nie wszystko...


Myślałam, że Ivy nie ma obydwu kryształków w oczach. Jakże miłe było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że w jednym ślipiu kucyka, jeszcze ostał się błyszczący kamyczek. Mina mi zrzedła dopiero wtedy, gdy zobaczyłam to nadgryzione ucho. Niestety, ale wszelkich nadgryzień, zadrapań i wklęśnięć - nie toleruję. "Piękne" to ucho, naprawdę -.-'' Cud, że w ogóle jeszcze się jakoś trzyma -.-''


Ivy w całej okazałości. Brudna, lepka, z wystrzępionym i podciętym końcem ogona. No ale przecież - "stan dobry", więc do czego się przyczepiam, nie?


Z Morning Glory, nie byłoby jeszcze tak źle. To, że nie ma kryształków w oczach - akurat widziałam. Nie zauważyłam jednak, że jej ogon jest za krótki, a znaczek - odrobinę przetarty. Jednak tej Mg nie mam zamiaru się pozbywać. Jak tylko dostanę odpowiednie włosy i kryształki, podaruję kucykowi drugą młodość xD


PTS miała na zdjęciach obydwa kryształki w oczach, ale wypadły od razu po wyciągnięciu jej z pudełka -.-' Znowu trzeba będzie je wstawiać, eeech. 
Stan włosów kucy też nie powala - właściwie, to jest szopa, a nie normalne kłaki. Coś czuję, że PTS podzieli los MG.


A to już w ogóle hit sezonu xD Sunsparkle była tak obrzydliwie lepka, jakby ktoś ją naoliwił. To właśnie po kontakcie z nią, pozostawało mi na dłoniach najwięcej nalotu. W dodatku, kuca śmierdzi czymś bliżej nieokreślonym, toteż będzie stała na dworze, póki jej nie umyję (a serio, naprawdę jestem wyjątkowo zniechęcona do tych kucyków).
Sunsparkle nie ma kryształków w oczach (o tym wiedziałam), jej znaczek jest trochę wytarty, a ogon zbyt krótki i znajdują się w nim jedynie pozostałości po złotych nitkach, których powinno być tak znacznie więcej.
Kucę czeka dokładnie to samo, co jej dwie poprzedniczki.


Podsumowując - ogólnie, to syf. Ale i tak się cieszę, ponieważ dorwałam Twinkler, która mimo wszystko, jest bardzo ładna. Jak jeszcze trochę nad nią popracuję, będzie już zupełnie w porządku.

18 komentarzy:

  1. Brudne to brudne niestety szkoda...
    Trzeba się znać jednak na tych konikach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby to były jeszcze jakieś normalne przybrudzenia, znaczy takie, które nie pozostawiają nalotu na rękach...
      Nie wiem, czy trzeba się znać - w zasadzie, to tylko gumowe konie.

      Usuń
  2. Huh, kolejna aukcja która zwróciła moją uwagę ale finalnie zapomniałam o licytacji, po Twoim poście tym bardziej nie żałuję - jeśli jest coś, co mnie niemożebnie wręcz wkurza, to sytuacja kiedy ktoś wysyła mi zasyfiony towar - jakby ciężko było te koniki chociaż przemyć mokrą szmatką :/
    Ale Twinkler ładniutka, tyle wygrać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiadam sama sobie ale niech będzie - z ciekawości weszłam w historię na kompie i kliknęłam rzeczoną aukcję - na tych dwóch, marnych bądź co bądź jakościowo zdjęciach ni cholery nie dało się ogarnąć tych krop na głowie Twinkler. W ogóle nie widać na nich za specjalnie żadnych mankamentów kuców, co mogło być albo zabiegiem celowym albo też sprzedający nie zwrócił na nie uwagi, cholera wie.

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o G2, to zdecydowanie nie masz czego żałować. Natomiast Twinkler... Jest po przejściach. Przepłaciłam. Nie nalezy ona również do najpiękniejszych okazów spośród tap madlóf. Ale. Warto było :D Nie wiem, co takiego Twinkler ma w sobie, jednak cokolwiek by to nie było - przyciąga.

      Mnie również szlag trafia, gdy dostaję kuce obrastające w brud. To jest jakaś masakra i w dodatku plaga. Wstydziłabym się komukolwiek wysłać czegoś tak brudnego.
      Zgromadziłam trochę podróbkowych okazów, których mam zamiar się pozbyć, jednak wiem jedno - do przyszłego właściciela, pojadą czyste.

      Ok, czyli punkt pierwszy mojego "a możeeeee yyyy..." na ten moment staje się nieważny. Z pozostałych opcji, bardzo chcę wierzyć w wariant drugi, a o trójce, wolę nawet nie myśleć :D

      Usuń
    3. Omg. Właśnie też weszłam na tę aukcję i wszystkie kuce wyglądają OK. Nie powiedziałabym,że są w tak ohydnym stanie.. Fuj. Byłabym wściekła.

      /zuuzau

      Usuń
    4. Masakra, nie?

      Ok. Czyli Ty też potwierdzasz, że na zdjęciach wszystko było w porządku. To znaczy, że tym razem, chyba nie jestem sama sobie winna. Chyba. Bo w sumie, to zawsze mogłam poprosić sprzedawcę o więcej zdjęć.

      Ogólnie, to na widok ogarniającego kucyki brudu, myślałam, że jasny ch♡j mnie strzeli. W każdym razie, byłam niepocieszona faktem, że akurat miałam takiego pecha. Jednocześnie nie byłam i nie jestem zła na sprzedawcę, ponieważ nie znam jego intencji, a póki nie mam pewności, że ktoś bezczelnie zrobił mnie w jajo - nie będę takiej osobie robić dzikich jazd na allegro. Aczkolwiek przyznam, że miałam szczerą chęć rozpętać u tej osoby w komentarzach taką gównoburzę, że allegro zatrzęsłoby się w posadach (ale to wynika jedynie z mojej wrodzonej złośliwości i z tego, że po prostu lubię się kłócić w internetach, a nie ze słusznej chęci zwrócenia komukolwiek uwagi na pewne kwestie).
      W każdym razie, zdecydowałam, że "pójdę być złośliwa gdzie indziej" i nie będę dokuczać sprzedawcy. Bo tak w sumie, to gdyby w swojej durności zwyczajnie nie dostrzegał takiego brudu - nie mogłabym go obwiniać za głupotę ;_; Z resztą, istnieje taka opcja, że sprzedawca sam może być brudasem (lvl99), dla którego taki stan towaru, to norma, a może nawet i luksus xD Ale to tylko takie moje gdybanie i nic więcej.
      Podsumowując - byłam zła, dlatego, że miałam pecha.
      Do sprzedawcy pretensji nie mam.

      Usuń
    5. Szczerze? Teraz, kiedy negatywa może wystawić tylko Kupujący, to nie miałabym osobiście żadnych oporów, żeby dać babce znać co sądzę o takim traktowaniu klienta - ja rozumiem, że można nie zwrócić uwagi na plamkę bądź dwie ale wysyłanie brudnego towaru świadczy o poszanowaniu dla Twojej osoby a takiego syfiarstwa ja np. nie toleruję.

      Usuń
    6. Co do wysyłania brudnego towaru, to właśnie nie wiem, czy to zwykły brak szacunku dla kupującego, czy w zasadzie, dla takiego sprzedającego, normalny stan rzeczy. Jeśli taki syf dla kogoś jest normalnością, to ten ktoś najpewniej nawet nie ma świadomości, że kupujący może to odebrać jako brak szacunku.
      A z resztą, może jeszcze wystawię tej osobie negatywną opinię, przy czym będę musiała dorzucić komentarz traktujący o tym, że naprawdę, do sprzedającego nie mam nic personalnie, tylko czepiam się jedynie stanu towaru.

      Usuń
    7. Ja bym tak zrobiła. Myślę,że wysyłanie brudnego towaru, który od tego syfu aż się lepi to już szczyt...
      Może w domu ma brudno, może myśli,że jak na sprzedaż to kij w oko, 'wyślę jaki jest..' ale no błagam...
      Po za tym ktoś, kto faktycznie jest uczciwy zawiera w opisie produktu wszelkie jego wady a nie wciska i myśli,że nikt się nie domyśli, albo odpuści sobie i nie będzie się czepiał.

      /zuuzau

      Usuń
    8. No cóż, wzięcie do ręki czegoś tak brudnego, nie należało do najprzyjemniejszych wrażeń. Oczywiście umyję te kuce, ale tylko w rękawiczkach. Nie mam ochoty się dotykać do tego brudu gołymi rękoma.

      Jeśli podejście sprzedającego wyglądało mniej więcej tak - "ch<3j w dupę kupującemu, niech sam się z tym babra" - to wystawienie negatywnej oceny będzie jak najbardziej ok.

      Z drugiej strony, tak sobie myślę, że być może, sprzedający to jeden z tych beztroskich wykwitów patologii i najzwyczajniej nie rozumie, że brudny towar = zły towar. Może nawet nie pojmuje, że wysłanie takiego syfu, jest niegrzeczne i uważa, że taki stan kucyków - to stan wręcz idealny xD
      Nie wiem, naprawdę. Nie chcę, żeby przeze mnie ktoś źle myślał o tym człowieku. Tak tylko się zastanawiam nad jego prawdziwymi intencjami.

      Będę na allegro, to mu odpowiednią opinię wystawię.

      Usuń
    9. No i wystawiłam negatyw.
      Aczkolwiek jeśli chodzi o komentarz, byłam raczej oszczędna w słowach.

      Usuń
  3. Tego kleju nie da się czymś zdrapać? Jak widziałam Twinkler to myślałam że podróbka =P
    Szkoda że kucyki dostałaś brudne :/ Fajnie że nie obwiniasz od razu tego który Ci sprzedał. Podchodzisz obiektywnie, ja to bym nawet nie pomyślała o ,,opcjach" i bym się od razu obraziła na tego sprzedawcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieeee, żadnego zdrapywania xD Znając mój talent, pewnie bym prędzej kucykowi dziurę w łebie wywierciła, niż delikatnie spiłowała warstwę kleju xD

      Lol, nie ma co się na typa/typiarę obrażać, kiedy nie zna się jego/jej intencji.

      Usuń
  4. Potrzebujesz ewangelizacji? Potrzebujesz chociaż może o tym nie wiesz. Potrzebuje jej twoja dusza. Boga zastąpiłaś kucykami, zmień to. Ewangelizuję przez internet.
    Z Bogiem
    ks.Mariusz

    OdpowiedzUsuń
  5. Heeeeeey!!! :-) Co się z Tobą dzieje? Dawno nic nie pisałaś... Trochę się o Ciebie martwię...

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdzie się podziewa moja ulubiona blogerka? Larvo, gdzie jesteś? Mam nadzieję, że nie porzuciłaś bloga...
    -TypowyBrony

    OdpowiedzUsuń